poniedziałek, 8 lutego 2016

Rzeczy, które dostrzegłem dzięki dwóm miesiącom bez Facebooka


Sprawdzam, co się dzieje na moich social mediach bez przerwy, właściwie impulsywnie. Po obudzeniu się, przed pójściem spać, w drodze na uczelnię, oczekując w kolejce, czy jedząc w samotności. Czasami łapię się na tym, że przewijam tablicę bez większego zastanowienia i nawet nie wiem, co było w poście przeczytanym przed kilkoma sekundami. Innym razem wyłączam aplikację, by włączyć ją za pięć minut i po raz kolejny przeglądać identyczne posty. Każdą chwilę nudy wykorzystuję na czytanie o życiu moich znajomych.



Tak zachowywałem się do listopada 2015 roku, kiedy zablokowałem Facebooka na dwa miesiące. Przeczytałem wcześniej wiele artykułów wiążących podwyższony stres i depresję z używaniem portali społecznościowych, a także kilka traktujących o zaletach odłączenia się od wirtualnej rzeczywistości. Pewnej nocy, kiedy już leżałem w łóżku, przyszła mi do głowy myśl, by zrezygnować z Facebooka i zobaczyć jak to odbije się na mojej osobie. Zrobiłem to właściwie bez zastanowienia.

Udało mi się znacznie zredukować czas spędzany w mediach społecznościowych i ograniczyć go o około 90%, bowiem zostały mi jeszcze Instagram oraz Snapchat, dyskryminowane od zawsze kosztem Facebooka. Co udało mi się dostrzec?

Miałem o wiele więcej wolnego czasu


Od kiedy odłączyłem się od mediów społecznościowych, zacząłem dostrzegać, że spędzam mniej czasu bezproduktywnie i bezwiednie, również na innych stronach internetowych. Bez przewijania tablicy z masą linków prowadzących do śmiesznych obrazków, intrygujących artykułów o polityce i kotów bawiących się kłębkiem wełny, nie odwiedzałem innych uzależniających stron, co zapewne skończyłoby się długą serią bezsensownych kliknięć.

Dzięki opuszczeniu Facebooka nagle znalazłem czas na przeczytanie książek, na które "nigdy nie było czasu". Poprawiłem się również znacząco w gotowaniu, które jest według mnie fantastyczną formą relaksu. Oczywiście, nie musisz spędzać tego czasu na czytaniu i gotowaniu, ale na pewno są rzeczy bardziej rozwijające i produktywne od przeglądania po raz piąty tych samych postów.

Byłem mniej roztargniony i potrafiłem lepiej napawać się otoczeniem


Kilkukrotnie znalazłem się w barze, kawiarni lub autobusie miejskim w sytuacji, gdy musiałem zostać sam bez nikogo znajomego. Kiedyś w takim momencie wyciągnąłbym telefon i zaczął przeglądać Facebooka. Ta chęć do wykorzystywania momentów, by koniecznie zajrzeć do telefonu zniknęła, a ja sam skupiłem się bardziej na otaczającym mnie świecie poprzez obserwowanie miejsc i zachowań ludzi. To dla mnie o wiele bardziej satysfakcjonujące.

Bardziej cieszyłem się chwilą, ale zapominałem się nią podzielić


W momencie, w którym straciłem chęć do dzielenia się wszystkim, co robiłem, potrafiłem mocniej docenić te chwile dla samego siebie. Naturalnie, nie ma nic złego w udostępnianiu tego, co doświadczamy. Nawet małych rzeczy. Jednak bardzo rzadko wypada dzielić się naszymi wspomnieniami, kiedy nawet jeszcze nimi nie są, bo wciąż trwają.

Czułem się odcięty, ale też bardziej uspołeczniony


Jak wielu ludzi mam znajomych rozsianych po całym kraju oraz kilku za granicą, ale zupełnie nie wiem, co działo się u nich przez te dwa miesiące. Życie bez mediów społecznościowych jest pod tym względem samotne.

Z drugiej strony byłem bardziej skłonny do dzwonienia do nich oraz chętny, by wyjść na zewnątrz i spotkać się z przyjaciółmi mieszkającymi w pobliżu. Facebook jest na tyle podobny do rozmowy w świecie realnym, że czasem uważamy to za zbyt czasochłonne, by spotkać się na zewnątrz, ale kontaktowanie się wyłącznie przez ekran nie jest dostatecznie spełniające.

Zobaczenie znajomych na żywo było bardziej interesujące


Przyjaciele bardzo często dziwili się, że nie mam żadnych informacji o tym, co ostatnio się u nich wydarzyło. Wówczas dostrzegłem po raz pierwszy jak często ludzie rozpoczynają swoje opowieści od: "Pewnie już to widziałeś...".

Po raz pierwszy od lat, ludzie mieli możliwość opowiedzenia mi o swoim życiu i zobaczenia mojej reakcji na żywo, zamiast mówienia uporczywie powtarzanych wydarzeń, które znałem już dawno z Internetu.

Brakowało mi kontaktu z dalekimi znajomymi


Zaniechanie korzystania z Facebooka odebrało mi szansę na zobaczenie, co dzieje się u ludzi, z którymi nie utrzymuję żadnego kontaktu, ale chodziliśmy razem do podstawówki, gimnazjum, czy liceum. Nie mogłem im pogratulować osiągnięć, takich jak zdanie prawa jazdy, a właściwie to nawet nie wiedziałem, że to zrobili.

Jak więc używać social mediów? 


Zagrożenia płynące z używania mediów społecznościowych są dla mnie całkiem jasne po dwóch miesiącach, kiedy je odrzuciłem. Nauczyłem się jednak również doceniać tego typu strony i aplikacje, bo pozwalają na łatwy kontakt z ludźmi z całego świata, niezależnie, gdzie obecnie się znajdują i dają nam więcej różnorodnych narzędzi do rozmowy, niż mieliśmy wcześniej.

Artykuły traktujące o słabych stronach tego typu portali, zazwyczaj kompletnie pomijają ich bezsprzeczne zalety i nawołują do jak najszybszego wyrejestrowania. Według mnie jest nieco inaczej. To niezwykle przydatne środki komunikacji, jednak ludzie muszą nauczyć się wykorzystywać je w odpowiedzialny sposób.

Nie chcę powrócić do sprawdzania tablicy na moim Facebooku dziesięć razy dziennie, nie chcę też psuć sobie atmosfery podczas spotkania ze znajomymi, ponieważ będzie tam wifi, dzięki któremu będę mógł często aktualizować swoją tablicę. Ale po dwóch miesiącach jestem w stanie powrócić w bardziej odpowiedzialny sposób.

1. Wyloguj się na siedem dni


Duńscy badacze uważają, że tydzień wystarczy, by odczuć pozytywne skutki odstawienia Facebooka. Ja uważam, że są odczuwalne już pierwszego dnia, a z każdym kolejnym jest po prostu lepiej.

2. Wyłącz powiadomienia


Nikt nie napiszę w nagłym wypadku na twojej tablicy, nie otrzymasz również niepotrzebnych bodźców, które będą cię zachęcać do zalogowania.

3. Usuń aplikację Facebooka z telefonu


Będzie to bariera na drodze do niekorzystania z portalu, a usunięcie aplikacji, to najprostszy sposób na zlikwidowanie jej.

4. Ogranicz się do jednego zalogowania dziennie


Jeśli postanowisz  korzystać z Facebooka tylko raz dziennie, to jest to świadoma decyzja, którą łatwiej zaakceptować. Kiedy poczujesz silną chęć, żeby zajrzeć tam ponownie, pamiętaj, że możesz zrobić to kolejnego dnia.

5. Naprawdę, opuść Facebooka na tydzień


Nie ma sensu zajmować ci czasu kolejnymi badaniami i powodami, dla których to dobra decyzja. Najlepszym sposobem jest spróbowanie tego i przekonanie się o zaletach na własnej skórze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz